Rekonstrukcja w świętokrzyskiem...

Mr-Bad

Dziekuję, tak jakoś wyszło Smile

Szuder

Było o tym artykule na odkrywcy kiedyś, strasznie zjechali autora za 'prostotę, głupotę i porównywanie tego do rekonstrukcji'... Jak znajdę to wrzucę linka Smile

W każdym razie - Panowie drodzy, moim zdaniem nie tędy droga.
Po pierwsze - to już nie są nasi wrogowie i jako takich ciężko ich traktować. Więc jakie to nasiąkanie? Do tego wszyscy historycy wojskowości byliby faszystami, komuchami i jeszcze kilka epitetów by się znalazło Wink

Dalej - zafascynowanie sylwetką/jednostką nie znaczy od razu zafascynowania ideologią. I Polacy podczas wojny byli pod wrażeniem niektórych wrogich jednostek, ale czy to znaczy, że byli faszystami?
Nie można stawiać niemieckich rekonstruktorów na równi z odtwarzanymi przez nich jednostkami. Ktoś musi grać 'tego złego', a lepiej żeby robiła to osoba obeznana z tematem, świadoma zbrodni, jakich dokonali i przelanej przez nich krwi, czy też znająca się na każdym guziku i każdej śrubce broni, niż człowiek 'czysty' (nie 'przesiąknięty' niczym, ale i nie mający o tym zielonego pojęcia).

Takież jest moje zdanie Wink

Gość

endi66

Moim skromnym zdaniem,wszelakiej maści grupy rekonstrukcyjne i to nie ważne czy odtwarzają Niemców ,Rosjan czy polaków,są bardzo pożyteczną rzeczą.Przede wszystkim uczą historii,a to już bardzo dużo.Druga sprawa lepiej jest jak młodzież zajmuje się właśnie czymś takim,a nie na przykład piciem,rozróbami ,ćpaniem itp.Czyli po prostu ma jakiś cel w życiu.Do dzisiaj stoi mi w oczach młody chłopiec,którego widziałem na zlocie w Darłowie.Mundur radziecki uszyła mu pewnie mama,no i ta drewniana pepesza z magazynkiem z puszki po konserwie.