Pamięć i tożsamość

walther38

Bo Żydzi mają dobry PR no i było ich tam procentowo "trochę" więcej niż innych narodowości.

Ze względu na sprzeczności w zeznaniach świadków, m.in. więźniów z Sonderkommando, oraz niewielką liczbę dokumentów ocalałych po celowym ich niszczeniu przez nazistów, trudno określić, ile osób rzeczywiście zginęło. Ponadto zdecydowana większość deportowanych zginęła w Birkenau, gdzie nie byli rejestrowani i nie były im nadawane numery.
...
Obecnie historycy, za wyczerpującymi badaniami Franciszka Pipera, oceniają, że ogółem do obozu trafiło co najmniej 1,3 miliona osób, w tym:

1,1 mln Żydów;
do 150 tysięcy Polaków;
23 tysiące Romów;
i ponad 30 tysięcy osób innych narodowości.
...
Liczba zabitych sięgnęła prawie 1,1 mln osób, w tym:

960 tysięcy Żydów, czyli prawie 90% – w tym:
438 tysięcy z Węgier;
około 300 tysięcy z Polski;
prawie 70 tysięcy z Francji;
60 tysięcy z Holandii;
55 tysięcy z Grecji;
ponad 46 tysięcy z Czech i Moraw;
ponad 26 tysięcy ze Słowacji;
ponad 24 tysiące z Belgii;
23 tysiące z Niemiec i Austrii;
10 tysięcy z Jugosławii;
do 75 tysięcy Polaków;
21 tysięcy Romów;
15 tysięcy jeńców radzieckich różnych narodowości;
do 15 tysięcy ludzi innych narodowości.

Nadal jednak istnieją poglądy, podtrzymujące ocenę liczby ofiar w wysokości 4 lub więcej milionów osób. Liczby te wyprowadzane są z pewnych danych cząstkowych według zasad, którymi posłużyła się wspomniana komisja radziecka. Nie znajduje to uznania u większości współczesnych badaczy.

Mr-Bad

Tu kolejna porcja pomysłowości hitlerowskich oprawców, "ludzi kulturalnych"...
[link widoczny dla zalogowanych]
a tu próba wytłumaczenia dlaczego "sowiecki" a nie "radziecki"... Ech...
[link widoczny dla zalogowanych]
a tu inne komentarze na temat wojennej i powojennej rzeczywistości...

"Ja do ciemnych sprawek Rządu Emigracyjnego dopisałbym jeszcze brak reakcji na zbrodnię wołyńską. Czyli faktyczny zakaz reagowania Armii Krajowej na ukraińskie ataki na polską ludność. Należy pamiętać, że 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK należała do najlepiej zorganizowanych, wyszkolonych i uzbrojonych formacji polskiego państwa podziemnego. Należy zakładać, że z tą - przywołując Sienkiewicza - "czernią" uporaliby się raz-dwa. Z materiałów historycznych wynika, że nawet władze niemieckie były skłonne wspomagać polskie oddziały w walce z nacjonalistami ukraińskimi bronią i amunicją. Wiem, że niektórzy wtedy, a zwłaszcza dzisiaj traktowaliby to jak kolaborację i zdradę ideałów ale... wytłumaczcie to bestialsko zamęczonym Polakom z Wołynia. Kolejny grzech rządu londyńskiego to polityczna zgoda na Powstanie Warszawskie, które skończyło się tym czym się skończyło: zniszczeniem milionowego miasta, bezcennych pamiątek polskiej kultury, a przede wszystkim śmiercią blisko dwustu tysięcy Polaków. W tym elity wojskowej, kulturalnej i naukowej czego skutki - choćby obserwując Sejm - odczuwamy do dziś.
(...) Ale, ale, gdzie ja napisałem, że mi Katyń i inne ruskie zbrodnie pasują, czy choćby nie przeszkadzają? (to do "do wirusa"). Prosiłbym też ("Konvi") żebyś mi nie wciskał co mi powinno, a co nie powinno pasować. Wyobraź sobie, że ja sam sobie poradzę z oceną rzeczywistości oraz historii. Napisałem jedynie jakie pretensje mam do rządu emigracyjnego i tyle. Równie dobrze mogę określić jakie mam pretensje do kolejnych rządów III RP, nie mówiąc już o rządzie i prezydencie chwilowej dzięki Bogu IV RP. A o tym - nazwijmy to - pierwowzorze Hansa Klossa zdania szczególnego nie mam, bo wiem na jego temat tylko tyle ile przeczytałem powyżej. A to, z całym szacunkiem dla autora trochę za mało wiarygodne żeby go potępiać albo wielbić. A "Stawkę.. " i "Czterej pancerni..." lubię, bo to moja młodość, i nie przeszkadzało mi to nigdy w ocenie faktów dotyczących 17 września, zbrodni katyńskiej itd i itp.
(...) Matka Jaruzelskiego przeżyła zsyłkę, ignorancie, w obozie nigdy nie była, ojciec Jaruzelskiego w gułagu był, ale zmarł potem, kilka miesięcy po zwolnieniu go i umożliwieniu przez Sowietów przejazdu do Bijska, dokąd po jakimś czasie przyjechała jego rodzina. Jaruzelski w wojsku polskim doszedł nad Łabę, nie do Berlina, tam pojawił się kilka tygodni po jego zdobyciu, w drodze do Polski. Ranny był podobno tylko raz, lekko. Tak więc nie rozpowszechniaj bredni. Aha, jako ktoś z rodziny szlacheckiej Jaruzel nie był zachwycony waszą komuszą szkołą oficerską, do której trafił, stąd niezbyt przykładał się do nauki. No i stąd średnie wyniki i awans tylko na chorążego, gdy niemało lepszych uczniów dostało podporucznika. Ale gdy trafił do Polski, przypadek zrządził, że wszedł do walki zaledwie kilkanaście kilometrów od miejsca, gdzie się urodził. Kilka miesięcy potem do Warszawy, tak zniszczonej, wchodził na czele oddziału zwiadu tam, gdzie na Bielanach chodził do gimnazjum. Obejrzał zniszczoną Warszawę, którą musiał pamiętać sprzed wojny, w szkole cały czas ich na pewno nie trzymali - i wkrótce potem stał się naprawdę zajadłym, odważnym żołnierzem. Nietrudno się domyślić, dlaczego. Krótko mówiąc, jakby go nie oceniać od 1947, w czasie wojny był żołnierzem, dobrym."

[link widoczny dla zalogowanych]

leonmetalowiec

Niech Pan uważa Panie Mr.Bad, w jełropie za ,,nieodpowiedni" stosunek do holokaustu idzie się do więzienia Smile

Mr-Bad

Ależ ja nie mam nic do Holocaustu. Co mi ludzie niewinnie zamordowani zawinili?
Ale nie lubię jak gnój płynie tylko jednym korytem.
Jak nie propaganda radziecka, to żydowska, amerykańska czy europejska...
Żadnych odcieni szarości... Tylko złoto albo g...no... Nawet nie zwykłe błoto.

leonmetalowiec

Swoją drogą ciekawe jest to że żydzi uważają siebie za niewiniątka a gojów za antysemitów. nigdy się nie zastanawiali się dlaczego są najbardziej znienawidzona nacja na świecie? Może jednak jest w tym jakaś ich wina,i należałoby zmienić swoje zachowanie ?

Mr-Bad

Dziś wracając od geodety, natrafiłem na gościa od publikacji o której ostatnio pisałem.
http://www.jedendojednego.fora.pl/offtopic-pogaduchy-na-kazdy-temat,6/przeglad-prasy,3267-45.html#78556
Zaczęliśmy uzupełniać swoje braki w wiedzy historycznej... Razz

Facet gorzko skonstatował, że właściwie nie możliwe jest pisać wiernie o prawdzie
historycznej. Dopóki, żyją wiarygodni świadkowie a jednocześnie żyją rodziny różnych
"bohaterów" pisać wprost nie można, bo można się spotkać w sądzie lub jeszcze gorzej.
A jak jedni i drudzy wymrą, to jak ustalać coraz bardziej odległe wydarzenia...
Ot, kilka tygodni temu siadł z takim dziadkiem, śmieli się i piwko pili, w którymś tam
momencie, dziadek mówi mu wprost: "Wiesz, lepiej o tym co tu się działo, nie pisz..."

leonmetalowiec

Nowe rosyjskie pomniki na okupowanym Krymie
[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz czekamy na z niecierpliwością na pomnik Ribbentropa i Mołotowa

QLIG

Jeżeli postawia, to co nam do tego ?

Czy my mamy zburzyć pomniki Piłsudskiego w kraju, bo Rosjanie go nie lubią ?

Polska mentalność...nas obrażać, krytykować nie wolno, my innych możemy.

leonmetalowiec

tylko ten pomnik u siebie nie postawili Smile

QLIG

Teraz już u siebie Wink

walther38

Jakby ktoś nie pamiętał naszych "sojusznikow".

[link widoczny dla zalogowanych]

Mr-Bad

Sprzedali nas, sprzedają i teraz... Coś tam Merkel z Putinem na boku kręcą...

leonmetalowiec

Tak,dokładnie to sprzedali nas amerykańcy,Churchill był przeciwny ,ale wtedy Wielka Brytania miała g...o do gadania Sad

Mr-Bad

A co ich obchodzi, ..., wojna na drugim końcu świata...
Jak coś, to się wystąpi w TV, potępi, w najgorszym razie pośle się "mięso armatnie".
Żaden senator na wojnie nie zginie. Będzie siedział ze szklaneczką whisky i cygarem
i oglądał wszystko w TV.

Mr-Bad

W sobotę, w kolejną rocznicę śmierci naszego patrona, Ks. Lucjana Niedzielaka, odbyła
się Msza Św. Po mszy rozdawano takie oto ulotki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak się okazuje, nasz patron został patronem radzyńskiej organizacji WiN ...
Mam mieszane uczucia co do tej organizacji... a może mi propaganda PRL tak we łbie
namieszała... Ale przybył od nich poczet, ksiądz i spora delegacja. I wszyscy dzielnie
marzli w tym kościele. Co prawda, na zewnątrz, wichura łeb urywała ale wewnątrz
nie było lepiej. Ksiądz nie pali, co prawda zabytkowy kościół ale ludzie do innych jeżdżą.
Hardkorem był przemarsz ze 200 metrów w pole, pod pomnik, celem złożenia wieńca,
zapalenia zniczy... Ciemno a ludzie bez latarek... Już na wstępie jedna pani z delegacji,
która robiła fotki, wywaliła się na progu kościelnym, rozbijając sobie usta i nos.
Dobrze, że przypomniałem sobie swoją latareczkę w samochodzie... Spełniła swoje zadanie.
I miejsce złożenia wieńców zostało przyzwoicie oświetlone i ludzie wracali sprawniej.