A co mi tam, pochwalę się :D

Mr-Bad

"najwyżej myszy będą miały do Pana pretensje"
Nie będą. Wytrułem, bo mam, k..., kota lenia...
"o tym przekonał się Pan osobiście na wystawach"
Właściwie tylko tekturową rączkę od Kałasznikowa mi urwali.
Za bardzo ja wycieniowałem. No i z każdą wystawą człowiek mądrzeje...
Po pierwsze, najlepiej samemu tam być jako "opiekun".
Po drugie, dostęp do stołu z modelami tylko z jednej strony.
Po trzecie, co bardziej kruche i cenne modele, umieszczać poza zasięgiem rąk.
Np. na ściance za plecami. Jeśli zdejmujemy i podajemy do rąk, na wł. odpowiedzialność.
Zresztą, już pobieżna obserwacja wystarczy aby ocenić "klienta" niepożądanego.
Reszta doświadczeń przed Nami...
Uważam jednak, że od "papieru" się nie ucieknie...
Są oczywiście "kupne" repliki, odlewy czy te z drukarek 3D ale jaka to konkurencja...?