Forum Jeden do jednego. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Trzy w jednym

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Jeden do jednego. Strona Główna -> Przerobione repliki ASG i atrapy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:27, 29 Sty 2016 Temat postu: Trzy w jednym

Przy pracach i replikach, które mogłem oglądać na tym forum, mój przyszły projekt to dziecinada i śmieszna dłubanina, ale na swoje usprawiedliwienie muszę powiedzieć, że dopiero zaczynam przygodę z taką formą modelarstwa.
Mam bardzo mało doświadczenia, za to sporo zapału i jeszcze więcej pytań oraz wątpliwości natury technicznej. Dlatego też, w moim zamyśle, ten wątek nie ma na celu chwalić się (bo na razie nie mam czym), ale raczej być jedną wielką prośbą o merytoryczną pomoc i doradztwo Szlachetnych Panów... i Panie, jeśli jakaś tu zagląda Smile

Do rzeczy:
Projekt jest dość banalny.
Trzy strony wielkiego konfliktu zobrazowane w wiatrówkowych replikach Smile

Założenia: Tylko wiatrówki. Żadnych wersji deko i asg (choć gdyby ktoś zechciał zrobić Visa asg, to bym się ani sekundy nie zastanawiał Wink A gdyby ktoś "machnął" Visa wiatrówkę na 4,46 mm BB's, to wiele bym oddał za niego).
Wiatrówki mają wyglądem być (na ile to możliwe) maksymalnie zbliżone do oryginałów. Sygnatury, odbiory, wizualne "postarzanie". Mają też dawać radość ze strzelania (czyli żadnych "zajechanych trupów nie do reanimacji").
Pasy, kabury i inne "fetysze", najchętniej oryginalne z epoki (choć w przypadku strony niemieckiej, to będzie trudne, bo za cenę faszystowskiego pasa z klamrą, kupiłbym z dziesięć replik-wiatrówek).
Na razie chciałbym się skupić na trzech replikach, ale z pewnością w przyszłości dojdą nowe modele.

Chętnie i z wdzięcznością przyjmę wszelkie uwagi, podpowiedzi, pomysły itp. No i nie obejdzie się bez moich pytań, bo już się nadziałem na pierwsze kłopoty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:38, 29 Sty 2016 Temat postu:

Oczywiście postaram się prezentować postępy w moich działaniach, a na razie króciutki przegląd tego, co udało mi się zebrać do tej pory.

Projekt i fotografie nie propagują żadnej ideologii, mają jedynie charakter informacyjny i edukacyjny.










Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
max.p
Starszy użytkownik



Dołączył: 06 Sty 2011
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:47, 31 Sty 2016 Temat postu:

Ładnie to wsio wygląda Very Happy cieszy oko. Z mojej strony dwie sugestie; przy kaburze od naganta przydał by się wycior jego brak psuje trochę efekt, no i sam nagant mógł by być minimalnie postarzony (chociaż to tylko moja opinia)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:15, 02 Lut 2016 Temat postu:

Dziękuję za sugestie Smile
Wycior już do mnie "idzie", choć na razie powojenny, bez sygnaturki.
A w kwestii postarzenia Naganta, w pełni się ze Szlachetnym Panem zgadzam.
Na ten moment pobawiłem się nieco okładzinami, które moim zdaniem wyglądały tragicznie (jak wrócę z pracy, zamieszczę zdjęcia z moich prac), usunąłem też białe napisy z rewolweru (niestety nie obyło się przy tym bez strat, ale to wina mojej niecierpliwości Sad ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 9:43, 02 Lut 2016 Temat postu:

A' propos Visa to był jeden producent Visa 4,5 mm ale coś mu się stało i sprzedał przez allegro całą produkcję nawet z formami. Choć odwzorowanie nie było dobre. Gdzieś tu na forum umieściłem zdjęcie, ale trzeba poszukać. Co do Visa ASG to na razie podchodzę do tego jak do jeża. Ale może ruszy do końca roku.

Jeśli chodzi o wiatrówki 4,5 mm to tylko do strzelania tarczowego. Do ludzi i zwierząt raczej nie bo są dwie groźby - komuś może stać się krzywda i można dostać wyrok. Nawet 6 mm BB z bliskiej odległości może wyrządzić krzywdę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Wto 9:52, 02 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:09, 02 Lut 2016 Temat postu:

walther38 napisał:
Co do Visa ASG to na razie podchodzę do tego jak do jeża. Ale może ruszy do końca roku.


Trzymam zatem kciuki za Szlachetnego Pana i już teraz deklaruję chęć zakupu Smile

walther38 napisał:
Jeśli chodzi o wiatrówki 4,5 mm to tylko do strzelania tarczowego. Do ludzi i zwierząt raczej nie bo są dwie groźby - komuś może stać się krzywda i można dostać wyrok. Nawet 6 mm BB z bliskiej odległości może wyrządzić krzywdę.


Całkowita słuszność. Z racji wykonywanego zawodu, mogłem zobaczyć co robi śrucina 4,46mm w ludzkim ciele i kości.
Na wiatrówki zdecydowałem się właśnie ze względu na strzelanie tarczowe i całkowicie rekreacyjne. ASG jako forma aktywności mnie raczej nie interesuje, strzelanie do żywych stworzeń tym bardziej. Moje repliki chciałbym wzbogacić historycznie o sygnatury i zwyczajnie szkoda by mi ich było tłuc na jakichś strzelankach ASG. Najwyżej jakaś diorama lub impreza rekonstrukcyjna.
Zobaczymy co z moich planów wyjdzie. Nie ukrywam, że mam ogromną nadzieję na fachowe podpowiedzi ze strony Szlachetnych, bo już trochę zdążyłem popsuć swoją ignorancją tematu, ale o tym we właściwym czasie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:01, 03 Lut 2016 Temat postu:

Kilka zdań na temat okładzin do rewolweru Nagant.
Moim skromnym zdaniem, plastik z którego zostały zrobione i jego opalizujące zabarwienie, psują cały efekt repliki.
Pierwsza myśl po zakupie rewolweru, dotyczyła właśnie zmiany okładzin na drewniane.
Można dziś bez problemu nabyć okładziny drewniane zarówno współczesne repliki, jak i oryginały za odpowiednią cenę. Jednak w przypadku tego modelu, zwykłe przykręcenie ich do szkieletu nie wchodzi w grę. Po prostu w rękojeści tej wiatrówki musi się zmieścić pojemnik CO2, a to zmusza do delikatnego i mozolnego dłubania we wnętrzu drewnianych okładzin. W zasadzie jeden fałszywy ruch może sprawić, że okładki będą do wyrzucenia, a to generuje koszty. O drążeniu w oryginalnych okładzinach z epoki nawet nie myślę, bo dla mnie to jest dewastacja.
Prędzej czy później zmierzę się z drewnianą materią, ale póki co, postanowiłem zawalczyć z plastikiem za pomocą trzech farbek i pędzla.

Tak w ostrym świetle wyglądają okładziny przed zmianami:



W zależności od umiejscowienia źródła światła, mienią się perłowo i wygląda to... dość tandetnie.



Przed położeniem jakiejkolwiek farby, ostrożnie ale dokładnie umyłem okładziny... wódką. Smile Nie miałem nic innego pod ręką do odtłuszczenia, choć kąpiel w płynie do mycia naczyń, też by się sprawdziła.

Następnie przystąpiłem do malunków. Jako podkładu i w sumie najistotniejszej warstwy użyłem tzw. akrylowego washa o nazwie Nuln Oil firmy Citadel, który jest niczym innym jak mocno rozrzedzoną ciemną akrylową farbką.
Nakładany punktowo za pomocą pędzla, rozpływa się, osiadając w zagłębieniach i w ten sposób podkreśla kształt, no i przyciemnia perłowy kolor plastiku.

Po trzydziestu minutach schnięcia, okładziny wyglądały tak:



Teraz przyszła pora na technikę suchego pędzla. Najpierw nałożyłem ciemnobrązową, modelarską farbkę akrylową firmy Vallejo (niestety nie uwieczniłem efektów na zdjęciu), a po 15 minutach schnięcia, bardzo delikatnie (również suchym pędzlem) położyłem kolejną warstwę akrylówki Vallejo o kolorze ciemnego piasku.

Całość prezentuje się mniej więcej tak (w dziennym świetle wygląda znacznie naturalniej):



Teraz pozostaje decyzja, czy okładki zabezpieczyć akrylowym lakierem półmatowym, czy całkowitym matem. Tu również powinny się dobrze sprawdzić spraye modelarskie Citadel lub Vallejo. Jeszcze nie zdecydowałem, którego użyję, muszę zerknąć na kilka zdjęć oryginalnych Nagantów i sprawdzić, czy zużyte drewno z okładzin ma jakikolwiek połysk, czy jest całkiem matowe.

Różnice:



Plusem tej techniki i farb akrylowych, jest całkowita odwracalność procesu. Jeśli kiedyś przyjdzie mi do głowy wrócić do perłowego plastiku, wystarczy doba kąpieli okładek w odpowiednim specyfiku, lub po prostu delikatne szorowanie detergentem i miękką szczotką.

Na koniec kieruję pytanie do Szlachetnych Panów:
Jaką technikę postarzenia rewolweru (w sensie ingerencji w jego powłoki na metalu), mógłbym tu zastosować?
Ścieranie krawędzi stalową wełną? Albo magiczną gąbką do czyszczenia ciężkich zabrudzeń w kuchni? A może nie ruszać oryginalnej farby i pokryć załamania i krawędzie repliki farbą kolorem imitującą przetarcia?


Jak widać na fotkach, rewolwer jest (był) pokryty dość grubą warstwą półmatowego lakieru, który udało mi się w paru miejscach brutalnie uszkodzić acetonem. Chciałem usunąć białe nadruki producenta i zbyt mocno przejechałem po warstwie lakieru Sad Nie mam teraz pomysłu, jak to uzupełnić.

W zasadzie, mógłbym usunąć całą farbę z rewolweru, aż do gołego metalu i pokryć go "oksydą na zimno" (sprawdziłem w paru miejscach i ładnie łapie), ale... gdzieś wyczytałem, że mieszanki ZnAlu pozbawione ochronnej warstwy farby, stają się kruche i bardzo podatne na uszkodzenia. Czy to prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crew
Starszy użytkownik



Dołączył: 28 Sty 2016
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:28, 13 Lut 2016 Temat postu:

Heh... osiemdziesiąt odsłon od napisania ostatniego posta i nikt nie miał pomysłu na technikę postarzenia rewolweru... A może forum hibernuje na zimę? Wink

Musiałem zaryzykować i poeksperymentować sam, a że dzisiaj było trochę czasu, zabrałem się za dalszą "dewastację" Naganta.
Do roboty zaangażowałem: "magiczną gąbkę" ze sklepu gospodarstwa domowego i drugą, całkiem zwykłą gąbkę do mycia naczyń (taką z szorstkim, zielonym włosiem na jednej stronie).
Tą zieloną, szorstką stroną, delikatnie przejechałem po krawędziach rewolweru, ścierając farbę niemal do zera. Potem magiczną gąbką z odrobiną wody przecierałem płaskie powierzchnie, rozjaśniając trochę poszczególne elementy Naganta.
Muszę przyznać, że lakiery, którymi pokryta jest ta replika, niestety nie są najlepszej jakości. Dosłownie schodzą w oczach. Pewnie za jakiś czas, cały Nagant będzie się srebrzył... ale wtedy do roboty pójdzie "oksyda na zimno".

Udało mi się też położyć lakier na plastikowych okładzinach rękojeści. Wybrałem całkowicie matowy i efekt mi się podoba.
Teraz wszystko schnie, a jutro czyszczę, oliwię i składam do kupy.
Zdjęcia jutro.

Po wielkich a ciężkich poszukiwaniach, zamówiłem śruby na płaski wkrętak, jakie występowały w oryginale. Niestety w replice producent użył śrubek na klucz imbusowy i nie wygląda to najlepiej. Przewaliłem cały internet w poszukiwaniu śrub M3x5 i M3x10, czarnych lub czernionych i nigdzie takich nie znalazłem... Zamówiłem srebrne, stalowe. Jak przyjdzie przesyłka, będę je "topił" w zimnej oksydzie. Przy okazji sprawdzę, to co wyczytałem w jakiejś "mądrej księdze", że efekt zimnej oksydy utrwala się trzymając "oksydowany" element w strumieniu pary wodnej.

Ponieważ niewiele osób chce się odzywać w tym wątku, będę zadawał pytania techniczne, historyczne i merytoryczne w innych topicach. Może prędzej ktoś odpowie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Użytkownik Zasłużony



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15647
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brzozowica

PostWysłany: Sob 22:18, 13 Lut 2016 Temat postu:

"Ponieważ niewiele osób chce się odzywać w tym wątku"
Może temat i Autor są tak profesjonalni, że nie ma się do czego przyczepić? Smile
Czasem tak jest przy "gotowcach", sam wiem, bo mam kilka takich...
To jest Forum Modelarskie, więc pewne najbardziej Nas "rajcuje" sam proces powstawania
modelu lub jego planów "z niczego", gdzie się można poznęcać nad Wykonawcą... Wink
Ten sam problem ma Nasz Szlachetny Pan Piogra Smile Robi tak prześwietne repliki, że nie
ma co komentować, poza niewątpliwym "Aaaaach..." i być może nutką zazdrości... Wink
Po prostu "nie ma się do czego przyczepić?" Smile
Co do hibernacji Naszego Forum, to niewątpliwie tak, czasem tak mamy... Smile
Ale niech no przyjdzie wiosna albo perspektywa rychłego Spotkania....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Jeden do jednego. Strona Główna -> Przerobione repliki ASG i atrapy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin