Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiterATS
Starszy użytkownik
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 13:15, 24 Kwi 2008 Temat postu: Prawdziwa broń w naszych rękach. |
|
Witam.
Z reguły rozmawiamy tutaj o replikach broni, ale może warto w tym temacie pochwalić się jakie typy prawdziwej broni mieliśmy w swoich łapkach. Warto również napisać kilka słów komentarza, co nam się w nich spodobało, a co nie. Mam nadzieję, że temat się przyjmie, dlatego na początek przedstawię moja doświadczenia w tej dziedzinie
Sten Mk.II- Stan był bardzo dobry. Egzemplarz który miałem w ręku był dość dziwny. Język spustowy i kabłąk miały dziwne wymiary, a na większości elementów nie było bić numerów. Wygląda więc na to, że był to składak zbudowany w czasie wojny przez polskie podziemie, lub też zmontowany już po wojnie z kilku egzemplarzy dla celów rekonstrukcji. Nie zmienia to faktu, że broń była kompletna i wszystkie mechanizmy pracowały bardzo dobrze. Do tego mała masa i prosta obsługa czynią z niej całkiem dobry rozpylacz. Uroda rury kanalizacyjnej, jak zwykle dla mnie, dyskusyjna
Stg-44- Stan bardzo dobry. Broń, którą miałem w ręku była kompletna. Mechanizmy pracowały doskonale, ergonomia bez zarzutu, no i dość duże rozmiary broni sprawiły, że idealnie dopasowała się do mojej postury ciała. Po prostu rewelacja sama w sobie.
Mg-34- Stan dobry- broń nie była remontowana, przez co nie wszystko chodziło już jak należy. Egzemplarz, który miałem w ręku był dość nietypowy i jak na mój gust rzadki. Była to mianowicie czołgowa wersja Mg-34, różniąca się od standardowej kilkoma detalami. Karabin jest naprawdę ciężki , ale za to robi ogromne wrażenie swoim wyglądem.
Mauser 98k- Był to wyremontowany wykopek. Do tego remont był przeprowadzony w najbardziej prostacki sposób. Do nowej kolby wsadzono oryginalne części metalowe, które wcześniej jedynie wyczyszczono z rdzy (zostawiono wszystkie, na szczęście niewielkie, pory i wżery ) i pomalowano srebrzanką. Mimo to mechanizmy pracowały perfekcyjnie. Przeładowanie dwoma palcami nie stanowiło problemu no i spust chodził bardzo lekko.
PPSz wz.41- Miałem w ręku dwa egzemplarze, obu stan był bardzo dobry. Broń nie przypadła mi do gustu. Ciężka, o fatalnej ergonomii. Do tego nie ma gdzie jej złapać. Za chłodnicę bym się nie odważył, a za magazynek, tak jak to pokazują na filmach, nawet bym nie próbował, bo wtedy o zacięcie łatwo. Do tego praca rączki zamka pozostawiała wiele do życzenia i to w obu egzemplarzach. Osobiście, dla mnie Pepesza to wielka kicha.
Diegtariew Dp 28- Stan bardzo dobry. W przeciwieństwie do Pepeszy, ta broń spodobała mi się. Nieco lżejsza od Mg-34, smukła i prosta w obsłudze. Mechanizmy pracowały lekko i nawet talerzowy magazynek nie przeszkadzał za bardzo podczas zabawy w celowanie. Ogólnie sympatyczny karabin.
Pancerfaust Klein- Był to bardzo ładnie wyremontowany wykopek tej rzadkiej wersji Panzerfausta. Broń, ze względu na małą, głowicę w kształcie kielicha, lekka i prosta w obsłudze. Do tego proste i dobrze odrestaurowane mechanizmy celowania i spustu pracowały lekko.
Pancerfaust 60- Podobnie jak Klein, również wykopek i również wyremontowany. Praca elementów ruchomych również bez zarzutu. Większa i cięższa głowica bojowa, sprawiała, że gdy celowałem, szybko pojawiał się ból lewej ręki i ciężko było utrzymać coś w celu. Tą niedogodność, jak wiadomo, rekompensował większy zasięg niż w Kleinie i bardzo duża przebijalność pancerza. Jednym słowem to doskonały otwieracz do konserw .
M2 Browning- czyli pół calowa bestia. Stan był bardzo dobry, a wszystkie mechanizmy pracowały poprawnie. Karabin jak wiadomo waży sporo, ale miałem ten luksus, że był on zamontowany na podstawie w Willysie Jeepie i nie musiałem go dźwigać. Ogólnie karabin zrobił na mnie duże wrażenie.
Beryl- Oglądałem i macałem go podczas dni otwartych w opolskiej brygadzie logistycznej. Nie wiem czy tak mają wszystkie Beryle, ale ten był do niczego. Wyjąć magazynek jeszcze się dało, ale włożyć już nie za bardzo. Rękojeść suwadła chodziła ze sporymi oporami. W broniach „Kałachopochodnych” selektor ognia mogę, przestawiać palcem wskazującym, bez zdejmowania dłoni z rękojeści. (Mam długie place). Tutaj natomiast, nie dość, że musiałem oderwać dłoń od chwytu, to jeszcze by przestawić selektor musiałem napierać na niego całym ciężarem ręki. Właściwie tylko kolba chciała jako tako ze mną współpracować. Jednym słowem ten egzemplarz Beryla (i mam nadzieję, że tylko ten) to była jedna wielka kupa złomu.
To tyle, jeśli chodzi o mnie. Mam nadzieję, że pochwalicie się waszymi dokonaniami w tej kwestii
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez PiterATS dnia Czw 13:24, 24 Kwi 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony

Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15664
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Czw 16:56, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Pepesza kicha? Nie żebym, był fanatykiem tej broni....
Ale to legenda! Miałem ją kiedyś 3 dni w domu, wypożyczoną z muzeum...
Ja to w ogóle lubię, jak broń wgląda tak, że w ogóle nie ma potrzeby strzelać...
Przykład: dojeżdżam na studia, wszyscy wiecie, jaka dzicz jest na naszych drogach!
Byłem bez przerwy " maltretowany" przez polskie i ruskie TIR-y....
Jak położyłem mój model PPSZ za tylnią szybą, wszyscy stali się tacy grzeczni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PiterATS
Starszy użytkownik
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 18:17, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
mr-bad napisał: | Pepesza kicha? Nie żebym, był fanatykiem tej broni....
Ale to legenda! |
A legend się nie ocenia.... Tak, wiem, ale jest to tylko moja własna opinia, podyktowana tym jakie wrażenie miałem obsługując tą broń. Po prostu Pepesza zwyczajnie mi nie leży i nie chciałbym by to od niej zależało moje życie na froncie. Jednym się podoba a innym nie. Ja należę do tej drugiej grupy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony

Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15664
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Czw 19:07, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Wiem, wiem, Szanowny Panie PiterATS, gustów się nie ocenia!
Jednak posiadając 71 naboi w magazynku i kilka zapasowych....
można by chyba być spokojnym o swoje życie....
No, może jeszcze Thompson....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PiterATS
Starszy użytkownik
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 20:09, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
I co mi po takiej liczbie naboi, skoro nawet nie ma jak tego porządnie chwycić i wycelować....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Qajo
Starszy użytkownik
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:24, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Ja dostałem Beryla w bardzo dobrym stanie, ani jednego zacięcia kumplowi inny zacinał się co 2-3 naboje. Na mnie beryl zrobił dobre wrażenie nie miałem takiego modelu jak pan PiterATS.
Sako TRG-22 jak dla mnie ciężki niewiem dlaczego tak to odczułem, kumpel słabszy odemnie niemiał żadnych problemów, po przyzwyczajeniu się do wagi tego KBW było strzelanie każdy po 10 naboi odrzut średni, celność znakomita.
Mauser 98k bardzo dobry stan, średni odrzut, dobrze się trzyma dłoni.
Mógłbym trochę tego wypisać bo podczas pobytu w muzeum broni w Poznaniu na Starym Rynku "nielegalnie" bawiłem się wystawą ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
QLIG
Użytkownik Zasłużony

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: SZO
|
Wysłany: Sob 21:14, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
W moich łapkach niestety nie było ostrej broni ze starych czasów. No, były DP i PPSz, ale deko.
Mimo to podobały mi się w każdym detalu, uwielbiam radziecką broń za tą prostotę i ten niepowtarzalny styl. Wad w takich broniach nie dostrzegam, to jak miłość
Kiedyś miałem taki durny epizod w życiu, że chciałem być ochroniarzem, więc odbyłem całe te śmieszne kursy, łącznie ze strzeleckim. Dlatego obmacałem i postrzelałem z P-64, PM-83 "Glauberyt" i Mossberg ( modelu nie pamiętam, dawno to było )P-64 nigdy nie lubiłem, nie leży mi jakoś ta broń. Glauberyt jest piękny, celność mnie mile zaskoczyła. Świetna broń. Mossberg wiadomo- łamacz drzwi
Podczas służby kandydackiej w Straży Granicznej znów miałem styczność z obrzydliwym P-64 oraz AKMS- jak już ichyba pisałem broń Kałasznikowa to moje hobby i ma miłość i nie zamieniłbym go nigdy na model broni innego systemu
A aktualnie zawodowo mam styczność głównie z Waltherem P-99 i Glockiem 19.
Z Walthera przyjemniej się strzela, ale ten okropny wygląd... Jestem estetą i lepszy dla mnie jest Glock- bo prosty, bez zbędnych upiększeń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Szuder
Użytkownik Zasłużony

Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 5:50, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
To i ja polecę.
PPSz wz. 41. -
Miałem w łapkach kilka egzemplarzy w różnym stanie, od magazynu do zdartego wykopu, o którym ciężko było powiedzieć, że jest pepeszą. Najlepszy, sprawny egzemplarz pochodził z... teatru Strzelać nie miałem okazji, ale jeśli chodzi o samo wykonanie i ciężar - robi wrażenie, nie ma co Ładnie się otwierała (mówię o egzemplarzu z teatru), magazynek wychodził również w porządku, suchy strzał nie stanowił problemu.
Mauser wz. 98k -
również przeleciało mi już wiele egzemplarzy w różnym stanie (tu niestety idealnego magazynu jeszcze nie miałem, ale pożyjemy...). Głównie były to wykopy wstawione w kolbę, część po dość udanych remontach, inne nie. Jeden, najładniejszy to strychowiec. Tu już w zależności od stanu - czasem ładnie się przeładowywało, czasem ciężej...
Mauser wz. 98 (pierwszowojenny) -
tu jest się czym pochwalić, miałem w łapkach za sprawą znajomego kolekcjonera, oryginalny egzemplarz mausera wz. 98 w IDEALNYM stanie, większość elementów w oksydzie, drewno i metal z jednego karabinu, żaden składak. Broń była w pełni sprawna i w żaden sposób nie kombinowana. Dało się wszystko porozkładać (rozharatałem sobie rękę zamkiem przy rozbieraniu, bo mi sprężyna odbiła ), strzelić na sucho, szczerbinką pobawić. CUDO, Szlachetni Panowie, CUDO! Ten Mauser wg. mnie na głowę bije młodszego brata - kurtza!
Mauser C-96 -
za sprawą powyższego kolekcjonera miałem okazję pobawić się też słynnym 'Komisarzem'. Tu już niestety czas zadziałał i był poharatany na całej powierzchni wżerami, jednak wszystko ładnie trzymało się kupy i nie sypało. Można było klepnąć na sucho, wyjąć magazynek. To broń naprawdę robi wrażenie z bliska. Jako pistolet jest ciężki, ale wygodny w chwycie. Przeładowuje się dość ciężko, ale bywało gorzej Niemiecka robota i widać to na pierwszy rzut oka.
Mosiny wszelakie -
uu i tej broni było sporo. Od wz. 1891 w stanie idealnym, z łódzkiej filmówki, z którego miałem okazję huknąć ślepakiem (niestety, tylko ślepakiem... broń z filmówki jest 'kombinowana'), przez wz. 1944 w stanie b.dobrym (znajomy, jednak nie ten co wyżej) po choćby wz. 1938 w stanie takim ło (przy biegu z nim co jakiś czas otwierała się pokrywa magazynka i wybijało sprężynę, wnerwiająca sprawa), Druga rzecz na minus (przynajmniej z egzemplarzem, z którym mogłem pobiegać), to to, że przy szybkim i nieuważnym przeładowaniu można było zgubić zamek (!), bo blokady nie było. No niestety...
Sten MK. II -
raz w życiu miałem takie cudo oryginalne w łapkach, egzemplarz pochodził ze zrzutów (teraz z muzeum w, podajże, Biłgoraju). Ważył jak to sten, był dość toporny (jak to sten), chodził równie topornie (muszę kometnować? ). Ale jednak - budził respekt w rękach osoby noszącej go.
PIAT -
ha, tu też ciekawostka z muzeum w Biłgoraju (lub okolicach, bo pamięć zawodzi). Oryginalny PIAT w niemal idealnym stanie (lekko pordzewiała 'nóżka', czy jak to to nazwać). Broń ważyła BARDZO dużo (kilka lat temu ledwo mogłem ją podnieść, ale co tu wiele gadać - dzieciakiem byłem ), była niezmiernie toporna i nieporęczna, ale też budziła respekt... No i zachowała się cała oryginalna farba oraz napisy.
Granaty wszelakie -
polski obronny wz. 23 - stan taki sobie, z lekką dziurką.
polski obronny wz. 33 - dwa w stanie idealnym. Różnią się od powyższego tym, że są delikatnie większe i mają szerszy gwint na zapalnik (przez co do środka wchodzi aluminiowa 'przejściówka'). Przy obu były zapalniki w farbie, przy jednym uszkodzona sprężyna, drugi ok, odbijał
radziecki F-1 - sztuk jeden, stan do przeżycia. Przy nim zapalnik ćwiczebny niestety.
Tłuczek (M-24) - raz miałem w rękach oryginał, bardzo fajna sprawa. Wszystko się odkręcało, zapalnik był oczywiście pozbawiony cech bojowych, puszka bez ładunku. Ale mimo wszystko dużo ładniej leżał w dłoni niż drewniane repliki
Walther P-08 -
znów filmówka. Bardzo fajna broń, ładnie leży w dłoni, ładnie się przeładowuje, ładnie strzela. Jedyny minus egzemplarza z filmówki to to, że po każdym strzale trzeba było przeładować. Ale cóż... dobre i to
Dobra, póki co zbieram się do kościoła, później skończę ten przydługi wywód (oraz wrzucę kilka ciekawych zdjęć).
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Milak 44
Starszy użytkownik
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz i ok.
|
Wysłany: Nie 14:29, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
Ja ze starszych egzemplarzy broni miałem w ręku Mosina, był to egzemplarz muzealny. Natomiast miałem możliwość postrzelać z : rkm. wz.1928 DP Diektieriewa, miałem mieszane odczucia co do jakości broni, może dlatego że często się zacinał, nie wiem tylko czy to była kwestia wieku rkm czy samej konstrukcji.
ukm. PK/PKS Kałasznikowa - najlepsza broń z jakiej strzelałem, taka "do ręki" celna, spust miała tak delikatny że mogłem bez kłopotu strzelać pojedynczymi kulami.
ckm. chyba SG-43 Goriunowa [ dokładnie nie pamiętam bo to było dość dawno] strzelanie do tarczy było bardzo prosta, posiadał blokady lufy w pionie i poziomie, wystarczyło wycelować, zablokować a samo strzelanie to była już tylko formalność.
KBKAK - nie lubiłem z niego strzelać, jakoś mi nie pasował, choć trudno by mi było powiedzieć dlaczego.
P-63 Rak - wygodny w strzelaniu, przy rozłożonej kolbie prawie nie "kopie", niestety mało celny.
P-64 - ogólnie nieciekawy, trochę toporny, mało amunicji w magazynku, i chociaż miałem dobre wyniki w strzelaniu do tarczy, to jednak nikomu bym go nie polecał.
SWD - fajny karabin, robi wrażenie, dobrze leży w dłoni, niestety nie strzelałem z niego
RPG-7 granatnik - miałem go w ręku tylko oglądałem z wyglądu fajny,
Wszystkie moje opinie są oczywiście subiektywne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Milak 44
Starszy użytkownik
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz i ok.
|
Wysłany: Wto 17:58, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
Kolegą , którzy mają ochotę postrzelać z broni historycznej i nie tylko, ostrą amunicją informuję że Bydgoskie Towarzystwo Strzeleckie "KALIBER" ma strzelnicę i umożliwia tego typu atrakcję. Mają duży wybór broni, Mauser, Mosin, PPSz, AK,SWD i inne [wszystkich nie pamiętam] i pistolety, można i ze swojej broni jeśli ktoś ma . Wymagany tylko dowód osobisty i trzeźwa głowa. Kontakt [link widoczny dla zalogowanych] Mam nadzieję że ta wiadomość nie zostanie potraktowana jak reklama. Na ich biuro trafiłem przypadkowo, idąc ulicą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
szadi
Użytkownik
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Śro 20:05, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
ja w swoich Dłoniach miałem PPSZ i PPS
W muzeum w magazynie i na Nocy Muzeum był pokaz
Mauser Niemiecki K98 i Mosin
MP 38 i MP 40 MG 34 i Mg 42 oraz rosyjskiego Diegtariewa ^^ i Tetetki i Parabelkę xD vis-a itp..
Można czasem przyjść I popatrzeć i Dotknąć na żywo oryginału i kawałka Historii
a tak to na rekonstrukcji do Inscenizacji z filmówki od pirotechnika miąłem z już Stena Na ślepaki i Mausera k98
fajne bydlaki ale steny I MP hmm jak naciśniesz raz spust wyprujesz cały magazynek w kilka sekund fajne wrażenie ale ... wiec ładuje sie do magazynka po 5-10 sztuk ammo aby na więcej akcji starczyło
to by byłoo na tyle ^^ ale ogólnie fajne mieć w rekach coś co jest kawałkiem Historii
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez szadi dnia Śro 20:06, 06 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:51, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ja w rękach miałem tylko glocka ale strzelanie z niego to sama przyjemność
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PiterATS
Starszy użytkownik
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pon 13:22, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
Trzeba trochę odświeżyć temat, bo i nowe bronie miałem w rękach
Pierwszy typ to Mosin 91/30. Stan dobry metalu i bardzo dobry kolby (chyba była wymieniana). Co do tej broni mam mieszane uczucia. Z jednej strony fatalny chwyt, z powodu złego wyprofilowania drewna, a z drugiej całkiem dobre przyrządy celownicze i łatwość przeładowania, za sprawą dobrze działających mechanizmów. Ogólnie ujdzie w tłoku
Druga broń to Mp-28 w stanie bardzo dobrym. Bardzo fajny pistolet, o dobrej ergonomii. Poprawnie wyprofilowane łoże i kolba sprawia, że broń dobrze się trzyma. Ogólnie pozytywne wrażenie zaciera nieco waga, podyktowana zastosowaniem drewna, który w tym przypadku jest naprawdę sporym klockiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
cosmo
Starszy użytkownik
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:53, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
W porównaniu do Was to cieniutko wypadam bo miałem rękach i używałem tylko broni myśliwskiej i sportowej. Poczynając od starych kbks przez różne dubeltówki ekspresy bocki, drylingi sztucery różnych kalibrów po zajefajny ruski automat śrutowy na naboje magnum.. Strzelałem głównie z broni śrutowej i troche ze sztucerów 7x64 i 222 remington.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
QLIG
Użytkownik Zasłużony

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 1152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: SZO
|
Wysłany: Wto 14:16, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
Ostatnio miałem okazję postrzelać z RAKa Powiem szczerze, że dziwne uczucie. Była lekka obawa przed cofającym się po strzale zamkiem, co by zębów nie powybijał Generalnie nie narzekałem, broń ma swój klimat, lubię stare sprzęty.
Jeszcze było w tym tygodniu PM83 i PM98.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|